Na odwyku spotkałem Jezusa

Gdzie można spotkać Jezusa? W jakim miejscu najlepiej się z Nim pojednać? Każdy z nas ma i zna odpowiedź na zadane przeze mnie pytania. Każda odpowiedź może być inna, lub wiele z nich będzie się powtarzać. Czy można spotkać zatem Jezusa na „odwyku”, a więc miejscu z góry skreślonym i napiętnowanym jako coś przesiąkniętego złem?

Po wielu latach znowu w moje ręce trafiła książka autorstwa ks. Piotra Brząkalika „Na odwyku spotkałem Jezusa”. Publikacja ta jest zbiorem świadectw osób uzależnionych od alkoholu, uczestniczących w Rekolekcjach Ewangelizacyjnych, które miały miejsce w Ośrodku Lecznictwa Odwykowego w Gorzycach, nieopodal Wodzisławia Śląskiego. Świadectwa te, a raczej zwierzenia i przemyślenia są przejmujące w treści i dowodzą, iż bez Boga nie ma po prostu trzeźwego życia. Oddajmy zatem głos osobom, dla których pojednanie z Bogiem i odzyskana wiara stała się błogosławieństwem trzeźwej drogi. Niech będą inspiracją do odnalezienia własnej drogi do trzeźwości i tego, który jest drogą, prawdą i życiem...


Bóg mnie kocha – to zdanie najbardziej utkwiło mi w pamięci po rekolekcjach. Kocha mnie takim, jakim jestem. Kochał mnie nawet wtedy, gdy się od Niego odwróciłem
                                                                                  Krzysztof, czerwiec 1996
Przystąpiłem do Komunii św. – to był dla mnie szok. Tyle lat i wreszcie mogę być blisko Pana Jezusa. Od tej pory zmieniło się wszystko – moje patrzenie na świat, tolerancja wobec drugiego człowieka, uspokojenie nerwów. Uwierzyłem, wierzę, że Bóg jest ze mną i mnie kocha, bo jestem Jego owcą.
                                                                                  Andrzej, maj 1997
Dziś dziękuję Bogu, którego odrzuciłem, który był mi niepotrzebny, za to, że dał mi szansę, otworzył oczy; może w ostatniej chwili wyrwał mnie z tej matni, w której się znalazłem. Dziękuję za dana szansę na powrót do realnego życia z Bogiem, rodziną, która chyba dzięki Niemu nie odsunęła się ode mnie.
                                                                       Zbyszek, kwiecień 1996
Płakałem w dzień pojednania, płakałem ze szczęścia, bo czułem, że Bóg mi wszystko wybaczył, bo kocha mnie, takim jakim właśnie jestem.
                                                                                  Jarek, 1995
Przed oczami przeszło mi całe moje życie, wszystkie moje upadki i grzechy. Nie myślałem, że zdecyduję się na pojednanie z Bogiem, którego bardzo mi brakowało od paru lat. Rekolekcje wniosły radość do mojego życia. Zauważyłem, że można się cieszyć bez alkoholu i to jest najważniejsze.
                                                                                  Anonim, 1996
Zrozumiałem, że to właśnie Jezus jest Siłą Wyższą, która pomoże mi w trzeźwieniu
                                                                                  Zdzichu, kwiecień 1996
Gdy przyjąłem Pana Jezusa, ogarnęło mnie wewnętrzne ciepło, spokój, pogoda ducha. Przy powierzaniu swojego życia Bogu przeszył mnie przejmujący dreszcz, trudny do opisania słowami. Potem nastąpiła długa chwila zastanowienia się nad moim dotychczasowym życiem, a z oczu popłynęły łzy
                                                                                  Marian, czerwiec 1997
W Roku Miłosierdzia w sposób szczególny pamiętajmy, że Bóg nie ma oblicza Boga karzącego za złe uczynki, a obraz miłości, akceptacji, zrozumienia, przebaczenia i pomocy w cierpieniu. Bóg jest miłością. Bóg prowadzi drogą trzeźwości. Wystarczy chcieć i wyciągnąć swoją rękę w kierunku Ojcowskiej dłoni. Gorąco polecam wzruszającą lekturę napisaną przez ks. Piotra Brząkalika niestrudzonego duszpasterza trzeźwości i patrona wielu trzeźwościowych inicjatyw.



ks. Piotr Brząkalik, Na odwyku spotkałem Jezusa, Warszawa 1998 r., ss. 114.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bilans strat w leczeniu alkoholizmu

Chorobliwa zazdrość u alkoholika

Brunatna heroina - Brown Sugar