Alkohol jest dla ludzi. Mity i fakty na temat spożywania alkoholu

Ponieważ alkohol jest powszechnie dostępny i spożywany w wielu sytuacjach społecznych, często ulegamy złudzeniu, że wiemy o nim wszystko. Jednak obserwacje specjalistów wskazują, że tak nie jest. Istnieje wiele błędnych i szkodliwych przekonań na temat alkoholu, które określamy jako mity alkoholowe. W naszym społeczeństwie krąży wiele mitów na temat alkoholu a wiele osób, usiłując usprawiedliwić swoje picie, dorabia do tego odpowiednią ideologię.
Oto przykłady najczęściej głoszonych mitów i ich konfrontacja z prawdą.

Pixabay

 Mit: Lampka wina, kufel piwa czy "kieliszek" wódki nikomu jeszcze nie zaszkodziły.
Fakt: Alkohol, wypijany w niewielkich ilościach i do tego sporadycznie, nie powoduje widocznych zmian w organizmie. Kiedy sięganie po alkohol powtarza się zbyt często lub kiedy organizm jest szczególnie wrażliwy na działanie alkoholu - nawet niewielkie jego ilości muszą, w jakimś momencie, zaszkodzić.
 Mit: Alkohol poprawia sprawność psychofizyczną
Fakt: Wykonywane, na niezmiernie czułej aparaturze, badania psychometryczne wykazują, że nawet po niewielkich dawkach alkoholu reakcje kierowców wydłużają się nawet o 0,3-0,5 sek. w sytuacji, kiedy czas prawidłowej reakcji u trzeźwego i pełnosprawnego kierowcy mieści się na ogół w granicach 0,5 sek.
 Mit: Alkohol jest lekarstwem „na serce” (słynna lampka koniaku zalecana przez lekarza)
Fakt: Najnowsze badania wykazały, że u osób z dolegliwościami „sercowymi” subiektywna poprawa samopoczucia następująca po wypiciu lampki koniaku jest wynikiem uspokajającego i znieczulającego działania alkoholu, a nie lepszego ukrwienia mięśnia sercowego. Naczynia wieńcowe, które odżywiają (dotleniają) mięsień sercowy nie ulegają rozszerzeniu, a tym samym dopływ krwi do mięśnia nie zwiększa się. Niedotlenienie utrzymuje się. Jednocześnie alkohol powoduje niebezpieczne „skoki” ciśnienia tętniczego krwi a przy dłuższym jego używaniu -uszkodzenie ścianek naczyń krwionośnych i wystąpienie zmian zwyrodnieniowych w mięśniu sercowym, będących skutkiem bezpośredniego działania alkoholu i produktów jego przemiany.
 Mit: Alkohol może być lekarstwem na zdenerwowanie i kłopoty
Fakt: Chwilowe odprężenie, jakiego doznają niektóre osoby po wypiciu alkoholu, odrywa je na bardzo krótko od problemów życiowych. Problemy pozostają nadal nierozwiązane, nawarstwiają się i często jeszcze bardziej komplikują. Po wytrzeźwieniu powraca się do nich z jeszcze większym napięciem i niepokojem. Kolejne sięgnięcie po alkohol w celu zredukowania tego niepokoju grozi wystąpieniem mechanizmu „błędnego koła”, prowadzącego często do uzależnienia.
 Mit: Alkohol poprawia odporność organizmu?
Fakt: Alkohol zmniejsza odporność obronną organizmu osób z podwyższoną ciepłotą ciała i stanami zapalnymi. Odbywa się to poprzez ograniczenie aktywności białych ciałek krwi, których zadaniem jest zwalczanie wszelkich infekcji. Osłabienie systemu odpornościowego (pod wpływem alkoholu) zwiększa podatność nie tylko na wszelkie infekcje, ale także na choroby nowotworowe.
 Mit: Alkohol jest środkiem rozgrzewającym organizm
Fakt: Efekt „rozgrzania” jest tylko chwilowy. Wypicie alkoholu powoduje bowiem na krótki czas poczucie ciepła spowodowane napłynięciem do rozszerzonych naczyń skórnych ciepłej krwi "ze środka" organizmu. Rozszerzone naczynia krwionośne przyspieszą wymianę ciepła z otoczeniem i tym samym jego utratę. Ochłodzona krew wraca z powrotem „do środka”, do narządów wewnętrznych, zaburzając ich funkcjonowanie. Stąd częste przeziębienia (niejednokrotnie zapalenia oskrzeli czy płuc) u osób, które po wypiciu alkoholu starały się gwałtownie ochłodzić na świeżym powietrzu.
 Mit: Alkohol jest środkiem poprawiającym trawienie
Fakt: Alkohol drażni i uszkadza śluzówki, zaburza pracę jelit, utrudnia wchłanianie pokarmów, a także upośledza funkcje narządów niezbędnych do prawidłowego przebiegu procesu trawienia, takich jak wątroba czy trzustka. Osłabienie procesów trawienia i zaburzenia wchłaniania powodują niedożywienie. Efektem niedożywienia mogą być stany niedocukrzenia, które są szczególnie niekorzystne dla mózgu i mogą spowodować jego uszkodzenie.
Mit: Alkohol leczy nerki
Fakt: Picie piwa bywa niekiedy zalecane osobom cierpiącym na kamicę nerkową („piasek w nerkach”) ze względu na jego działanie moczopędnie. Słysząc taką propozycję, nawet od lekarza, należy zawsze pamiętać o negatywnym wpływie alkoholu (bo piwo to też alkohol) na inne układy i narządy. A już karygodnym jest sięganie po piwo przez tzw. trzeźwych alkoholików. Wówczas ryzyko nawrotu choroby i powrotu do picia destrukcyjnego jest niemal stuprocentowe.
Mit: Nie jestem alkoholikiem, bo nikt mnie nie widział pijanym
Fakt: Bycie pijanym nie jest objawem diagnostycznym uzależnienia od alkoholu. Upijają się zarówno alkoholicy, jak i nie alkoholicy. Jest wielu alkoholików, którzy nie byli nigdy pijani, piją bowiem alkohol w niewielkich dawkach i tylko w takiej ilości, aby nie dopuścić do wystąpienia bardzo przykrych dolegliwości związanych z zespołem abstynencyjnym.
 Mit: Piwo to nie alkohol, to napój chłodzący.
Fakt: Szkody mogą pojawić się u osób, które piją tylko i wyłącznie piwo. Wypicie jednej szklanki 250 ml piwa o mocy 5% powoduje wprowadzenie do organizmu takiej samej ilości alkoholu, co wypicie małego kieliszka 30 ml wódki o mocy 40%. Z doświadczenia pracy w zespole interwencyjnym Gminnej Komisji Przeciwdziałania Alkoholizmowi wiem, że spora grupa pacjentów uzależnionych od alkoholu piła tylko piwo.
 Mit: Jeśli ktoś codziennie pije 3 - 4 piwa po pracy, nie ryzykuje uzależnieniem ani szkodami zdrowotnymi.
Fakt: Osoba pijąca alkohol regularnie nie musi wypijać bardzo dużych dawek, aby ryzykować uzależnieniem. Kobiety nie powinny przekraczać 20 g alkoholu (dwie standardowe porcje), a mężczyźni 40 g alkoholu dziennie (cztery standardowe porcje), nie więcej niż 5 razy w tygodniu. 3-4 piwa pite regularnie codziennie powodują ryzyko powstania szkód zdrowotnych, w tym uzależnienia. Oczywiście nie wchodzi grę tzw. kumulowanie dawek tzn., że nie będę pił przez 5 dni a potem jednorazowo wypiję dawkę tygodniową. To już jest alkoholizm w czystej postaci!
 Mit: Alkoholik to ktoś, kto musi pić codziennie
Fakt: Codzienne picie alkoholu nie jest objawem alkoholizmu, aczkolwiek zdarza się, że alkoholik pije przez wiele kolejnych dni (tzw. „ciąg” alkoholowy). Nie trudno spotkać alkoholików, którzy piją tylko raz czy parę razy w roku przez ileś kolejnych dni, zaś całymi tygodniami czy miesiącami potrafią zachowywać abstynencję. Coraz częściej można też spotkać alkoholików, którzy nie piją 5, 10, 20 czy nawet więcej lat.
 Mit: Alkoholicy to ludzie z marginesu społecznego i degeneraci.
Fakt: Z opiniami tymi trudno dyskutować, bo przeczą im powszechnie znane fakty. Problemy z alkoholem mieli bowiem wspaniali pisarze i poeci (w tym niektórzy spośród laureatów literackiej Nagrody Nobla). Do pobytów w ośrodkach leczenia uzależnień przyznawały się gwiazdy światowego teatru i filmu. Także wśród znanych polskich aktorek i aktorów oraz innych osób publicznie znanych i szanowanych są takie, które nie kryją tego, że miały w przeszłości problem alkoholowy, jednak potrafiły się z nim uporać
 Alkohol jest dla ludzi. Owszem: dorosłych, zdrowych i odpowiedzialnych. Korzystanie z umiarem z alkoholu nie powinno powodować negatywnych skutków zdrowotnych, psychospołecznych lub prawnych. Zapytać można: czy potrafisz odnaleźć u siebie tę cienką granicę pomiędzy umiarem a jego brakiem? Czy nie próbujesz przypadkiem przy pomocy wyżej przytoczonych mitów szukać usprawiedliwienia dla swojego picia? Picie alkoholu jest stąpaniem po kruchym lodzie. Może się on w każdej chwili załamać, a może uda się przejść cało i zdrowo przez taflę jeziora? O sygnałach ostrzegawczych pisałem w artykule: Czy Twoje picie jest bezpieczne? Warto do niego sięgnąć i sięgać raz na jakiś czas sprawdzając czy Twoje picie jest bezpieczne?

Źródła:

www.wyhamujwpore.pl

Komentarze

  1. Alkohol nie robi takiego spustoszenia w naszym społeczeństwie jak narkotyki. Mamy swoją kulturę picia i tylko nieliczni wpadają w nałóg. Inaczej jest z narkotykami tu nałóg wygrywa. Inaczej jest u Indian, którzy mają kulturę spożywania środków odurzających, natomiast są kompletnie nie odporni na alkohol.
    Pozdrawiam (...)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście , piwo też uzależnia .Piłem przez 10 lat po 20 do 30-u dziennie, nawet z pracy potrafiłem nieraz wyskoczyć i wypić kilka na chybcika, a potem całe popołudnie człowiek gonił po mieście żeby dopaść gdzie sprzedawali, w tamtych latach (60/70) było to duże przedsięwzięcie logistyczne. Z tym że picie piwa nie powoduje przypadłości jak po mocniejszych alkoholach , rano człowiek był raczej sprawny. Potem wpadłem na pomysł żeby się ożenić i małżonka wybiła mi z głowy piwkowanie. Powyższe mity to samousprawiedliwienia w rzeczywistości mieliśmy świadomość konsekwencji w tej chwili to ŻADEN z kolegów z którymi popijałem przed czterdiestuparu laty nie żyje, a było ich sporo. Ciekawe czy pan Piotr Skrzynecki był alkoholikiem, nigdy nie spotkałem go pijanego , nawet nie bardzo było widać czy jest zawiany, nieraz jak zamknęli knajpy to wchodziło się z nim przez okno do mieszkania jego flamy (Janka Garycka) , piło i gadało do rana , a on dalej był kontaktowy i do tego pamiętał co się ustaliło i o czym była dyskusja , mimo że wielu mówiło raczej do siebie ale zawsze wszyscy myśleli ze są bardzo inteligentni i wszyscy chcą ich słuchać.





    (Janki Garyckiej)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wolę herbatkę. A dobra herbatka również świetnie pomaga w odchudzaniu. Ale sama herbata nie pomoże, wiem ze swojego doświadczenia. Mnie sie udało, zaczęłam inaczej się odżywiać, do tego poleciła mi znajoma świetną herbatę, a miałam jeszcze kilka kg. do przodu, których się pozbyłam, wyglądam lepiej, młodziej. (...)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe ujęcie tematu - w punktach, klarownie. I niby wszystko wiemy na ten temat, a jednak wiemy tak niewiele...

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście herbatka to jest , ale to żmudne zajęcie , trzeba mieć wygotowane lniane ściereczki, wszystko czyste wyparzone wrzątkiem i wytarte do sucha, czas parzenia na klepsydrę, woda powinna być źródlana, najgorzej miałem z uzyskaniem temperatury 97°C , w końcu reanimowałem jeszcze dziewiętnastowieczny samowar (pętał się od niepamiętnych czasów po domu w różnych miejscach) i teraz nie mam problemu - samowar jak woda ma odpowiednią temp. to śpiewa. Jak zaserwuję czasem tak zrobioną gościom, to widać że są zdumieni i pytają co to za herbata , a to na ogół zwykłe sklepowe. Namiętność do dobrej herbaty nie przekreśla faktu że jak widzę butelkę piwa to patrzę na nią z przyjemnością, ale to pewnie resentyment do młodości sprzed ponad pól wieku

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za artykuł. Kiedyś miałem problem, i problem wraca znowu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bilans strat w leczeniu alkoholizmu

Chorobliwa zazdrość u alkoholika

Brunatna heroina - Brown Sugar