Detoks strach się bać?

Ostatnio po raz kolejny włączyłem stare nagrania słynnego Dżemu i usłyszałem jakże wiarygodny utwór śpiewany przez charyzmatycznego Ryśka Riedla. Chodzi o „Detox”. Z głośnika wybrzmiało śpiewane z przejęciem:

Chodzenie po ścianach, rzygać się chce
To tu normalka, ktoś pociesza mnie
Tracę już wiarę: zostać czy nie...
Zostać tu czy nie?


Faktycznie w obiegowej opinii osób uzależnionych od alkoholu skierowanie na szpitalny oddział detoksykacyjny zwany w skrócie „detoksem” jest niczym położenie głowy na szafocie przez skazańca. Tymczasem nie ma nic bardziej mylnego w tym przekonaniu, bo tak naprawdę „detoks” to początek drogi a nie jest kres. To moment od, którego może już być tylko lepiej. Z reguły osoba uzależniona nie jest w stanie własnymi siłami odstawić substancji, od której się uzależniła. W takich przypadkach detoksykacja okazuje się jedynym sposobem rozpoczęcia procesu zdrowienia. W czasie pobytu w oddziale pacjent otrzymuje kompleksową opiekę medyczną, która obejmuje leczenie farmakologiczne oraz podstawy wiedzy na temat uzależnienia od alkoholu i sposobów terapii. Po uzyskaniu stabilizacji stanu somatycznego, pacjenci mają możliwość uczestniczenia w zajęciach psychoedukacyjnych motywujących do podjęcia dalszego leczenia.
Pixabay


Najpierw powoli: w górę, nie w dół
Myśli przybywa, wyrzutów też
To tylko pretekst by zerwać się


Pobyt w oddziale trwa w przypadku alkoholowego zespołu abstynencyjnego do 10 dni. Odstawienie alkoholu w czasie pobytu na oddziale odtruć nie jest wyleczeniem z choroby alkoholowej, ani nawet jego pierwszym etapem. Jest to pierwszy, niezbędny warunek rozpoczęcia leczenia. Jeśli po opuszczeniu detoksu pacjent nic nie robi ze swoim życiem, zachodzi duże prawdopodobieństwo, że tu ponownie wróci. I tak w koło Macieju.

Już powolutku nakręcam się
Który to odwyk - nie wiem, nie
Tutaj naprawdę nie jest źle
Poczekaj stary choć jeden dzień
Tutaj nie, nie jest źle
Dzisiaj to wiem i prawdę znam
Tam na detoxie musisz walczyć sam


Odtrucie nie likwiduje też głodu alkoholowego. Przerywa tylko w sposób bezpieczny i kontrolowany jeden z ciągów picia, bez żadnej gwarancji, iż np. na następny dzień nie nastąpi powrót do picia. Daje jednak alkoholikowi pierwszą realną możliwość jaką jest znalezienie się w oddziale leczenia alkoholizmu, a wiec dokonania, pod fachową opieką, pierwszego rzeczywistego kroku w kierunku powrotu do normalnego życia. Jak każda szansa może być wykorzystana lub zmarnowana. Nic więcej. Bywa, że alkoholik zaraz po odtruciu opuszcza szpital na własną prośbę, nigdy nie rozpoczynając zasadniczego leczenia. Jest przekonany, że już nie dotknie alkoholu lub przeciwnie – prosto ze szpitala rusza do baru (vide film „Pod Mocnym Aniołem”).
Gdy wierzy, że będzie potrafił nie pić, może nawet utrzymać trzeźwość przez jakiś czas. Ale bez fachowej pomocy, terapii, wiedzy o chorobie i czekających go niebezpieczeństwach powrotu do picia, a także sposobach radzenia sobie w momentach kryzysu i bez umiejętności ich wczesnego rozpoznawania, bardzo szybko prawdopodobnie wróci do picia.
Najlepiej jeśli kolejnym etapem będzie po odtruciu program leczenia uzależnienia od alkoholu w warunkach stacjonarnych lub niestacjonarnych (tryb dzienny).

Tylko twa wiara pomoże Ci
Wiara i siła by wygrać z tym
Z czym tylu ludzi przegrywa co dzień
Przegrywa co dzień, przegrywa co dzień


Kazimierz Pawlak w kultowym filmie „Nie ma mocnych” mówił, że mądrego to i przyjemnie posłuchać. Fakt. Ryszarda Riedla słucha się przyjemnie. Bo był świetnym artystą, a na dodatek w tym utworze do bólu wiarygodnym. Mimo wielokrotnie podejmowanych prób Jemu się nie powiodło. Przegrał ze swoimi słabościami. Ty masz szansę zwyciężyć!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bilans strat w leczeniu alkoholizmu

Chorobliwa zazdrość u alkoholika

Brunatna heroina - Brown Sugar