Wesele bez alkoholu

Już sam tytuł winien intrygować, a u niektórych budzić wewnętrzny sprzeciw. Jak to jest możliwe żeby w Polsce na przyjęciu weselnym nie podawano alkoholu? No przecież jak się weselić to na całego. Boć to i w Kanie Galilejskiej gdy trunku brakło, sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, zostało napełnionych winem. Takich i innych argumentów znajdzie się sporo. Nic bardziej mylnego. Choć nikt nie prowadzi oficjalnych statystyk to w całej Polsce ok. 27 tys. małżeństw nie życzyło sobie by na weselnym stole znalazł się alkohol.


Pixabay

Inicjatywa zapoczątkowana przez ks. Władysława Zązla w Kamesznicy Dolnej, znalazła swoich zwolenników w całym kraju. Z czasem osoby te zaczęły się spotykać na dorocznych zjazdach nazwanych przez ich inicjatora „Wesela wesel”. Pomysłowi temu pobłogosławił nawet św. Jan Paweł II, który do uczestników spotkania wysłał w 1995 r. z Watykanu specjalny telegram, by inicjatywa ta znajdowała jak najwięcej naśladowców. W samej Kamesznicy idea wesel bez alkoholu jest tak mocno zaszczepiona, że na 10 wesel 9 z nich ma charakter bezalkoholowy. Jak mówi ks. Władysław Zązel: to nie alkohol jest problemem, ale umiejętność picia z umiarem. Gdyby ludzie traktowali go tak, jak się traktuje przyprawy na stole, wszystko byłoby w porządku. Nikt przecież nie wsypuje pół kilograma soli do talerza zupy. Niestety jest wiele osób, dla których kieliszek alkoholu to za mało, muszą od razu wypić pół litra. Uruchamia się w nich bowiem zespół choroby alkoholowej.

Czy zatem można się dobrze bawić na weselu bez alkoholu? Jak mówi sam inicjator, który był na kilkuset takich przyjęciach weselnych, na każdym z nich zabawa była najwyższej jakości. Oczywiście bardzo wiele zależy od wodzirejów imprez bez alkoholu, których w Polsce jest coraz więcej. Nowożeńcy, którzy zdecydują się na ucztę bez procentów otrzymują specjalne błogosławieństwo od biskupa, do którego przed przyjęciem składa się odpowiednią deklarację.

Kto zatem decyduje się najczęściej na wesele bez napojów wyskokowych? Przeważnie tzw. pierwotni abstynenci, czyli osoby, które nie piją wcale. Najczęściej są to osoby, w których domach nie było problemu nadużywania alkoholu. Z informacji par, które zdecydowały się na świętowanie tego najważniejszego dnia w życiu bez alkoholu wynika, iż był to bardzo trafiony pomysł, a weselnicy podkreślali, że nigdy wcześniej nie bawili się lepiej, a samo wesele trwało niemal do białego rana.

Organizacja takiego przyjęcia z pewnością wymaga sporej odwagi. Warto jednak podjąć ten trud, bo jak mówi ks. Władysław Zązel – nie ma świętości bez trzeźwości!

Komentarze

  1. - Jak nie zapiję, to 2 października minie 25 lat niepicia i dopiero od tego momentu zaczęło się moje prawdziwe życie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bilans strat w leczeniu alkoholizmu

Chorobliwa zazdrość u alkoholika

Brunatna heroina - Brown Sugar