Biskupi przeciwni reklamowaniu alkoholu

Reklama dźwignią handlu. To hasło znamy wszyscy bardzo dobrze, bo niesie ono ze sobą prawdziwy sens, ważny szczególnie dla osób i firm próbującym dotrzeć ze swoim produktem do klienta. Sposobów reklamy jest bardzo dużo. Napisano na ten temat wiele podręczników. Wielkie koncerny, do których również zaliczają się piwne kompanie, przeznaczają na reklamę olbrzymie pieniądze. Wszystko po to by zachęcić klienta do sięgnięcia właśnie po ich produkt. Same produkty są tak skomponowane, by znaleźć się w ręce odpowiednich osób zwanych grupą celową. Tak jest np. z piwem. Który mężczyzna sięgnie po piwo o smaku malinowym, porzeczkowym czy limonki. A kobiety? No właśnie i tu jest pies pogrzebany. Choć reklamowanie piwa z mocy ustawy o wychowaniu w trzeźwości jest obwarowane wieloma obostrzeniami, nie stanowi większych to jednak większych problemów dla firm reklamowych. I właśnie reklamie piwa hierarchowie postanowili powiedzieć stanowcze nie. Dlaczego?

fot. misyjne.pl


Samorządy nie powinny korzystać ze sponsorowania uroczystości takich jak dożynki i festyny przez browary. Media zaś zrezygnować z reklamowania alkoholu - mówi bp Tadeusz Bronakowski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości.

Hierarcha podkreślił, że ostatnie badania Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych pokazują, że Polska należy do nielicznej grupy krajów, w których wzrasta ilość spożywanego alkoholu

Jest to sytuacja dramatyczna dla nas wszystkich - powiedział bp Bronakowski.

Zaznaczył, że w latach 90. na statystycznego Polaka przypadało 30 l piwa, dziś jest to już 100 l piwa na głowę. 11 tys. Polaków rocznie umiera z powodu alkoholu, a 2 mln dzieci żyje w rodzinach obarczonych problemem alkoholowym.

Biskup dodał, że według szacunków WHO, w Polsce czterokrotnie została przekroczona liczba punktów sprzedaży alkoholu w przeliczeniu na liczbę mieszkańców - zgodnie ze standardami WHO powinien być jeden taki punkt na 1000 mieszkańców, w Polsce jest jeden na 250.

Są to liczby, które zwalają z nóg. Za tymi liczbami kryje się morze cierpień ludzkich -- powiedział.

Trzeba powiedzieć jasno - sytuacja jest trudna i dramatyczna, trzeba zacząć coś robić - powiedział bp Bronakowski. Dodał, że odpowiedź na pytanie, co robić, Zespół KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości zawarł w haśle Narodowego Kongresu Trzeźwości, które brzmi:

"Ku trzeźwości Narodu. Odpowiedzialność rodziny, Kościoła, państwa i samorządu".

Rodzina musi zadbać o miłość, żeby młodzi nie sięgali po alkohol. Kościół musi prowadzić ludzi do Boga i wtedy będzie mniej nadużywania alkoholu; samorząd i rząd muszą zlikwidować reklamy alkoholu i ograniczyć fizyczną i ekonomiczną dostępność alkoholu, wtedy pomogą rodzinom w trosce o trzeźwość - wyjaśnił.

Źródło: niezalezna.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bilans strat w leczeniu alkoholizmu

Chorobliwa zazdrość u alkoholika

Brunatna heroina - Brown Sugar