Mnie to nie bierze

Czasem zadaję sobie pytanie: skąd biorą się dziesiątki złamanych życiorysów? Co zrobić, żeby ludzi z „okaleczonym ja” było jak najmniej? Oczywiście powie ktoś - kolejny frazes. Jestem przekonany, że wiem o czym mówię, bo przez ostatnie kilkanaście lat zajmując się profilaktyką na co dzień spotykałem i spotykam się z ofiarami uzależnienia od alkoholu i narkotyków.
Marek Kotański podczas naszego spotkania powiedział mi kiedyś, że narkomanem się nie staje – narkomana się tworzy. Lepi się go z cudownej materii dziecięcej naiwności, chęci poznania świata, wrażliwości uczuć, porywów serc, najskrytszych tajemnic i szczerych łez.
Bo tak naprawdę zaczyna się dość niewinnie: z ciekawości, czasem z nudy, pod wpływem grupy rówieśniczej, w ucieczce od problemów. Przy odrobinie szczęścia kończy się w ośrodku - częściej na cmentarzu.
Pixabay



Pojawia się dealer początkowo super kumpel, częstuje za darmo, później ze zniżką. Gorzej gdy się skończą pieniądze wówczas z „kolegi” staje się oprawcą. Pamiętaj!!! Jemu nie zależy na Twojej przyjaźni, Twojej zabawie, Tobie. On widzi tylko Twoją kasę. Z chwilą gdy kończą się pieniądze zaczynają się kłopoty. Stąd okradanie najbliższych, włamania, prostytucja. Miałem na studiach przyjaciela „popalał trawę”. Dziś po wielu miesiącach spędzonych na oddziale psychiatrycznym jest już kimś innym, pozbawiony tożsamości, perspektyw, przyszłości... Tylko niech mi nikt nie mówi, że „trawa” to tzw. miękki narkotyk, skończmy z tym mitem! Osoba paląca trawkę, czy wąchająca kleje uszkadza swój mózg w takim stopniu, że może stać się chorą psychicznie. Nie bez przyczyny specjaliści mówią, że marihuana jest wstępem do nadużywania mocniejszych narkotyków. Wypalenie kilku skrętów (w różnym czasie), może spowodować halucynacje, które pojawią się nawet kilka lat po wciągnięciu ostatniego dymka.
Ojciec Święty Jan Paweł II w Encyklice Cantesimus annus (Rzym, 1 maja 1991 r., Nr 36) napisał:
Jaskrawym przykładem konsumpcji sztucznej, szkodliwej dla zdrowia i godności człowieka oraz wymykającej się spod kontroli, jest używanie narkotyków. Szerzenie się narkomanii jest wskaźnikiem poważnych zaburzeń w funkcjonowaniu systemu gospodarczego i skłania do materialistycznej, poniekąd destruktywnej, interpretacji ludzkich potrzeb. Dochodzi do tego, że twórcze możliwości wolnej gospodarki urzeczywistniają się w sposób jednostronny i niewłaściwy. Narkotyki, a także pornografia i inne formy konsumizmu, wykorzystując nieodporność jednostek słabych, mają wypełnić duchową pustkę, jaka powstaje w człowieku.
Osobiście brzydzę się wykorzystywaniem młodych ludzi, szokuje mnie zarabianie na ich naiwności, wiem, że nawet najmniejsza porcja narkotyku może mieć wpływ na nasze i ich dalsze życie – dlatego mnie to nie bierze!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bilans strat w leczeniu alkoholizmu

Chorobliwa zazdrość u alkoholika

Brunatna heroina - Brown Sugar