Picie skraca życie

Wielokrotnie spotkałem się z mitem picia lampki wina lub koniaku dla zdrowia... bo lekarz tak zalecił. Często podobne sformułowania cytują czynni alkoholicy, próbując racjonalizować swoje picie. Owszem wszystko jest dla ludzi. Alkohol też, z tym wyjątkiem, że dotyczy to ludzi: dorosłych, zdrowych i odpowiedzialnych. Czy aby popularny toast „na zdrowie” faktycznie prowadzi do poprawy naszego zdrowia?

Pixabay

Jak wynika z badań opublikowanych w Alcoholism: Clinical & Experimental Research, co roku liczba zgonów wśród mężczyzn, którzy nadużywają alkoholu, jest o 1,9 raza wyższa w porównaniu do tych, którzy nie mają problemów z alkoholizmem. W przypadku kobiet sytuacja jest jeszcze gorsza: nadmiar konsumpcji alkoholu zwiększa roczny wskaźnik śmiertelności o 4,6 razy, a ponadto u pań rozwój chorób związanych z alkoholem jest szybszy.

W ramach badań przeanalizowano dane 4070 obywateli Niemiec w wieku 18 - 64 lata. Jak podkreślali uczeni z Uniwersytetu w Greifswaldzie, średni wiek śmierci w przypadku osób uzależnionych wynosił 60 lat dla kobiet i 58 lat dla mężczyzn, czyli był o około 20 lat niższy od średniej długości życia ogólnej populacji.

Nadużywanie alkoholu okazuje się więc jeszcze bardziej niebezpieczne niż palenie papierosów. Przypadki zgonów związanych z paleniem wiążą się głównie z nowotworami, tymczasem przyczyny śmierci alkoholików są różnorodne. Nadmierne picie alkoholu oddziałuje na wystąpienie wielu czynników ryzyka dla stanu zdrowia - m. in. palenie papierosów i otyłość.

Pamiętaj, że we wszystkim należy zachować umiar, a przy następnym toaście „na zdrowie” miej świadomość, że nadużywanie alkoholu może skrócić Twoje życie nawet o 20 lat.