Bilans strat w leczeniu alkoholizmu

Alkoholizm jest chorobą obciążoną szczególnym piętnem, wokół której krąży wiele mylnych informacji i mitów. Każdy z nas ma w wyobraźni gotowy wizerunek alkoholika. Zgodnie ze stereotypem, alkoholik należy do marginesu społecznego, jest obdarty i plugawy, nurza się w rynsztoku, wódkę zdobywa w pokątnych melinach, bije żonę i płodzi zwyrodniałe dzieci. Alkoholikiem może być każdy z wyjątkiem naszych znajomych i przyjaciół, mężów, żon, matek, ojców, synów, córek, no i oczywiście nas samych. Właśnie z powodu mylnych wyobrażeń i fałszywych mitów nie potrafimy zwykle rozpoznać alkoholizmu w naszym najbliższym otoczeniu. Ponieważ uzależnienie od alkoholu jest chorobą „demokratyczną”, może zapaść na nią każdy, bez względu na płeć, wiek, poziom intelektualny, wykształcenie i uprawiany zawód. Oczywiście w skrajnej fazie choroby nadużywanie alkoholu prowadzi do rynsztoka.

Pixabay

Jest wiele przykładów osób - opisywanych przez media – gdy ludzie posiadający milionowe i miliardowe fortuny stali się kloszardami żyjącymi na ulicy. I w tym właśnie momencie dotykamy zagadnienia strat wynikających z nadużywania alkoholu. Bilans strat i zysków jest integralnym elementem każdej terapii. Jest swoistym rachunkiem sumienia. Rozrachunkiem przed samym sobą ukazującym tragiczną sytuację osoby chorej na alkoholizm pod każdym względem: materialnym, kulturowym, społecznym i in.
Przejdźmy zatem od ogółu do szczegółu. Koszty alkoholizmu ponosi całe społeczeństwo. Z raportu pt. „Ekonomiczne aspekty skutków picia alkoholu w Europie i w Polsce” opublikowanego przez Uczelnię Łazarskiego w 2013 roku wynika, iż koszty społeczne i ekonomiczne picia i uzależnienia od alkoholu przewyższają kilkukrotnie dochody państwa z tytułu sprzedaży (podatków) od wyrobów alkoholowych w Polsce. Nadużywanie alkoholu prowadzi do zmniejszenia produktywności osób, których problem dotyczy, co przekłada się na zmniejszanie wielkości wytwarzanej produkcji. Ponadto na wolumen niewytworzonego Produktu Krajowego Brutto wpływają zgodnie z prezentacją w raporcie: absencja w pracy, przechodzenie na renty, przedwczesna śmiertelność i bezrobocie. Szczególnie pomijana jest wartość PKB niewyprodukowanego na skutek przedwczesnej śmiertelności spowodowanej nadmiernym spożyciem alkoholu. Liczby kryjące się za tymi zjawiskami gospodarczymi i społecznymi nie zawsze są uwzględniane, chociaż oczywiście powinny być. Kwoty idą w miliardy złotych. Rodzi się pytanie: kto ponosi te koszty? Rodziny, przedsiębiorstwa, gospodarka, społeczeństwo…
Niemniej ważne, a może ważniejsze z punktu widzenia mikro są straty indywidualne, każdego uzależnionego człowieka i jego rodziny. Aby jednak je dostrzec należy przeprowadzić swoisty rachunek sumienia, który jest jednym z ważniejszych kroków terapii. Jest nim analiza kosztów i korzyści jakie alkoholik miał z picia i jakie będzie miał z życia w abstynencji. Często osoby rozpoczynające swoją terapię są zdezorientowane i zagubione. Są niepewne przyszłości, nie mają planów na trzeźwe życie. Boją się zrezygnować z używki, która do tej pory organizowała i wypełniała im czas. Alkoholicy nie mają często pełnej świadomości sytuacji w jakiej się znajdują. Nie potrafią racjonalnie oszacować co odebrał im alkohol a co zyskały dzięki piciu. Ile zyskały a co straciły. Uporządkowanie i szczere przeanalizowanie zysków i strat wynikających z picia pomaga dostrzec im destrukcyjną siłę uzależnienia. Ważne aby podczas terapii osoba uzależniona pod kierunkiem terapeuty uświadomiła sobie jakie straty i szkody alkohol wyrządził w jej życiu. Jakie negatywne konsekwencje spowodował. Co zniszczył, ile zrujnował. Co odebrał i ile szans zmarnował? Można o tym usłyszeć w grupach terapeutycznych, ale też poczytać bez wychodzenia z domu śledząc fora lub zapisując się do odpowiedniej grupy na FB. Lista uświadomionych strat ma zawsze charakter indywidualny. Na jednym z forów można przeczytać bilans picia jednego z alkoholików i tak, pisze on:
Moje straty:
- około 150 tys. zł na alkohol
- dwa razy prawo jazdy
- 4 razy pracę
- miłość życia
- 2 dziewczyny
- wielu „normalnych” znajomych
- plany nigdy nie zrealizowane
- godność
- zdrowie
- szacunek innych
-szacunek rodziny
-twarz w oczach pracodawców
- własną działalność
-2 samochody
- rzeczy sprzedane na wódkę
- wiarę w siebie
- wykształcenie (mam gimnazjalne)
- wygląd
- 10 lat życia
Po sporządzeniu takiej listy warto jej oryginał czy kopię nosić przy sobie by zajrzeć do niej w trudnych chwilach nawrotu lub chęci sięgnięcia po alkohol. Jeśli nie – nie szkodzi. Można do niego powrócić za jakiś czas – za miesiąc, rok. Wówczas można go przeprowadzić ponownie i porównać.
A Ty po co pijesz alkohol? Czy zrobiłeś już listę strat? A może czas najwyższy na alkoholowy rachunek sumienia? Póki jeszcze jest czas!

Komentarze

  1. Moj bilans zyskow i strat dokonalam na terapii uzaleznien.. dopiero dotarlo do mojej swiadomosci jak alkohol manipulowal moim zyciem. Dzisiaj mam obraz tego bilansu zakodowany w mozgu,aczkolwiek czesto zagladam do notatek z terapii,zeby nie ZAPOMNIEC Kim jestem i co stanie sie ,jezeli siegne po pierwszy kieliszek alkoholu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli szukacie pomocy w leczeniu alkoholizmu to w Warszawie warto zgłosić się do medyczny detox

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chorobliwa zazdrość u alkoholika

Brunatna heroina - Brown Sugar