Duszpasterze trzeźwości. Ksiądz Jan Ficek

Święta Teresa z Lisieux mówiła, iż „Bóg posługuje się ludźmi, aby ukryć swą chwalebną obecność, ale nie ukrywa się na tyle, żeby nie można jej było odgadnąć”. Wielką sprawą jest służyć ludziom, ale do tego zawsze potrzebne jest Boże Błogosławieństwo. Nie byłoby ruchu trzeźwościowego gdyby nie obecność ludzi, można rzec liderów, którzy postanowili wyrywać ze szponów szatana dusze ludzi, najbardziej podatnych na jego wpływy. Ludzi zniewolonych przez uzależnienie od alkoholu. Do takich robotników pracujących w winnicy Pana, z pewnością zalicza się duszpasterz trzeźwości ks. Jan Ficek. Warto więc przybliżyć jego sylwetkę i działalność w trudnych czasach gdy zaborcy świadomie zalewali ludzi alkoholem dążąc do ich zniewolenia.



Jan Alojzy Ficek urodził się 9 maja 1790 r. w Wielkim Dobrzyniu. Wyuczył się na nauczyciela. Zanim podjął urząd nauczyciela postanowił zostać kapłanem. Studia teologiczne młody seminarzysta kontynuował w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął w Krakowie dnia 19 lipca 1817 roku. Po święceniach objął stanowisko wikariusza w Czeladzi (Zagłębie – zabór rosyjski), ale dzięki poparciu dziekana Włodarskiego powrócił na Górny Śląsk, gdzie objął probostwo w Ziemięcicach. W 1826 roku został proboszczem w Piekarach Wielkich(obecnie - Śląskich), gdzie, podobnie jak w Czeladzi i Ziemięcicach, angażował się w działalność dobroczynną. Duże uznanie przyniosła mu działalność samarytańska podczas epidemii cholery na Śląsku w roku 1830, oraz epidemii tyfusu w 1848. Wtedy został obdarzony przydomkiem - Apostoł Śląska.

Druga połowa osiemnastego wieku to okres zalewu pijaństwa, ogarniającego wsie i miasteczka Górnego Śląska. Przyczyniła się do tego powszechna uprawa ziemniaków. Nadwyżki w ich produkcji przekazywano do licznych gorzelni (podobnie czyniono też z nadwyżkami zboża), co doprowadziło do wzrostu produkcji wysokoprocentowych alkoholi. Pod koniec stulecia produkcja wódki w porównaniu z wyrobem piwa wzrosła już czterokrotnie. Spożycie alkoholu mimo ubóstwa ludności było wysokie, karczmarze bowiem dawali chłopom wódkę na kredyt. To właśnie wówczas zrodziły się takie śląskie określenia pijaków jak: łożyrok, łochlaptus, naprany, nażgany W obliczu prawdziwej plagi pijaństwa, jednym z głównych zadań śląskiego duchowieństwa XIX wieku stała się walka z tym nałogiem.

Ksiądz Ficek wraz z franciszkaninem — reformatą, o. Stefanem Brzozowskim, uroczyście ogłosił na sumie 2 lutego 1844 r., w święto Matki Boskiej Gromnicznej, krucjatę trzeźwości. Tego dnia wielu mieszkańców Piekar nie udało się na jarmark, przy okazji którego nadużywano alkoholu. Zmagania o trzeźwość ludu śląskiego łączył ks. Ficek z misjami, podczas których wpisywał do Bractwa Trzeźwości. Własnym nazwiskiem otworzył listę zobowiązujących się do abstynencji. Prawie wszyscy parafianie włączyli się do Bractwa. O rozmiarach tej akcji świadczy informacja landrata bytomskiego przekazana do Opola, że 40 tys. z powiatu bytomskiego przystąpiło do Bractwa Trzeźwości. Tego samego roku, w okresie wielkanocnym z powiatu rybnickiego przystąpiło do Bractwa 50 tys. osób. Do ruchu abstynenckiego garnęła się nade wszystko ludność polska. Ruch ten stał się okazją pierwszej wielkiej mobilizacji mas ludowych na Górnym Śląsku o niespotykanej dotychczas skali.

Działalność ks. Ficka i O. Brzozowskiego przyniosła błogosławione skutki. Tajny radca rejencyjny z Opola p. Schiisk w memoriale rządowym donosił: „Po upływie jednego roku działania, za staraniem dwóch kapłanów przeszło 500 000 osób wyrzekło się napojów wyskokowych. Z końcem 1845 r. zbankrutowało 85 gorzelni a 206 stanęło, bo odbiorców na wyroby gorzelniane nie było. 48.000 wiader gorzałki mniej niż w poprzednich latach sprzedano. Kasy rządowe przez ustanie gorzelni utraciły 254 484 twardych dochodów podatkowych". (Ks. St. Drobny. Jan Alojzy Ficek, „Skarb Rodzinny" rok II, nr 7, s. 156).

Na Górnym Śląsku krążyło o ks. Ficku wówczas powiedzenie: „Jak raz Kościuszko pod Szczekocinami tak Ficek walczył z trzeźwości wrogami; bronił na Śląsku Królestwa Bożego, nie szczędził zdrowia ni życia własnego".

Ksiądz A. J. Ficek, konfrater pauliński, człowiek o wymiarze maryjnym, wyprzedził epokę różnorodnością metod duszpasterskich. Pozostaje wyzwaniem dla duszpasterzy i obecnie w czasach trudnych przemian. Niech jego postać i trud podjętego dzieła będzie inspiracją dla księży w podejmowaniu codziennego trudu, w misji prowadzenia swoich wiernych owiec drogą zbawienia.



Źródła:

  • Zyciezakonne.pl

  • Niedziela.pl

  • Fot. Wikipedia.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bilans strat w leczeniu alkoholizmu

Chorobliwa zazdrość u alkoholika

Brunatna heroina - Brown Sugar